Illegal trip to Vilnius.

August 12, 2014

I don't like sightseeing. I don't know why, but just for this purpose I went to Lithuania. Anyway, I didn't die.
As for the title - it doesn't make sense, after all, we can enter into Lithuania. Yup, If we have with us documents proving our identity. c':
Nie przepadam za zwiedzaniem. Nie wiem dlaczego, ale właśnie w tym celu pojechałam na Litwę. Co tam, nie umarłam.
A co do tytułu - to nie ma sensu, przecież możemy wjeżdżać na teren Litwy. Yup, jeżeli mamy przy sobie dokumenty potwierdzające naszą tożsamość. c':



The first thing that greeted me in this city? "BRIUSLY" Good, that not "DŻEKICZAN" or "LITEMIN".
Pierwsza rzecz, witająca mnie w tym mieście? "BRIUSLY" Dobrze, że nie "DŻEKICZAN", czy "LITEMIN".



Vilnius is a strange city. I'm talking about the Old Town. Everything's in one place. Church on church, because actually, the churches are the biggest attraction there. In this respect, it's a little like Kraków. The difference is that in Kraków you have to go a little bit to get into the next building. And in Vilnius is enough to turn away.
Wilno to dziwne miasto. Mówię tu właściwie o Starym Mieście. Wszystko jest w jednym miejscu. Kościół na kościele, bo właściwie, to kościoły są tam największą atrakcją. Pod tym względem przypomina trochę Kraków. Różnica jest taka, że w Krakowie trzeba trochę przejść, żeby wejść do następnej budowli. A w Wilnie wystarczy, że się odwrócicie.

probably church of St. Catherine



Tourist attraction - milkshakes. I was talking to seller in Polish, and he to me in English. Strange, he was the first person who I met, and who doesn't understand me. In Vilnius, there's no problem to get along in Polish. Even in the shop, a little bit from the center, Mrs. lovingly gave us the price in our language.
Atrakcja turystyczna - milkshake'i. Ja do pana po polsku, a on do mnie po angielsku. Dziwne, był jedynym człowiekiem, którego spotkałam, a który mnie nie zrozumiał. W Wilnie nie ma żadnego problemu, żeby dogadać się po polsku. Nawet w sklepie, kawałek od centrum, pani pięknie podała nam cenę po naszemu.




Map. In Polish. For children. Resembling comic book with Kajko and Kokosz (click).
Mapa. Po polsku. Dla dzieci. Przypominająca komiks z Kajko i Kokoszem (klik).




Dad grumbled that I don't want to take pictures. So I gave him the camera. Effects? Beautiful, cutted, oddly cropped photos without focus. Don't cry, anyway I chose the best ones. ;;
For example, photo of philharmonic with the addition of Lisa.
Tata marudził, że nie chce mi się robić zdjęć. Więc dałam mu aparat. Skutki? Piękne, poucinane, dziwnie wykadrowane, zdjęcia bez ostrości. Nie płaczcie, i tak wybrałam te najlepsze. ;;
Przykładowo: zdjęcie filharmonii z dodatkiem Lisy.




And something, for what we actually arrived. Because for this people usually goes to Vilnius - St. Mary of Ostrabrama. It's bigger than I expected. And besides, a wall, at which I stand is all filled with inscriptions in Polish. I only disappointed that the organ on the right lay songbooks in Lithuanian (I think so).
I coś, po co właściwie przyjechaliśmy. Po bo to się jeździ do Wilna - Matka Boska Ostrobramska. Jest większa, niż się tego spodziewałam. A poza tym, to ściana, przy której stoję, jest cała wypełniona napisami po polsku. Zawiodłam się tylko, że na organach po prawej leżały śpiewniki po litewsku (tak mi się wydaje).





And the last point of trip (she wasn't that short, no. lasted about 4 hours, but you know.. photos) - a castle, a fortress, a large building. I don't know what it is and don't want to see it more on the eyes. On the outside heat, stuffy, and my dad says that we're going on the hill. In total, it doesn't look so bad. Sure, as long as you don't need to enter it on the almost vertical way. No, I just dramatic.
I ostatni punkt wycieczki (ona wcale nie była taka krótka, o nie. trwała jakieś 4 godziny, ale wiecie.. zdjęcia) - jakiś zamek, twierdza, duży budynek. Nie wiem co to jest i nie chcę tego więcej widzieć na oczy. Na dworze upał, duszno, a tata mówi, że sobie wejdziemy na taką górkę. W sumie nie wygląda tak źle. Jasne, dopóki nie trzeba na nią wejść po niemalże pionowej drodze. Nie, ja tylko dramatyzuję.




And return. But before that, of course, some shopping. Bread, sweets and alcohol. To have memorabilia.
In short - I'm not sure, does go to Vilnius makes sense. For people who like to explore, probably does. But for the rest? Children and young people? I think that they will be rather bored and complain.
I powrót. Ale przed tym oczywiście jakieś zakupy. Chleb, słodycze i alkohol. Żeby pamiątki były.
W skrócie - nie wiem, czy właściwie jest po co jechać do Wilna. Dla osób, które lubią zwiedzać, pewnie jest. Ale dla reszty? Dzieci i młodzieży? Myślę, że będą się raczej nudzić i narzekać.



No comments:

Powered by Blogger.