Zettai Kareshi - first drama without happy ending.

February 22, 2015
The truth is that I woke up in the morning with the desire to write a few words about this drama and when I was looking for pictures that match the post, I came across information that to the whole was filmed also 12th episode - special screening of a heroes life after 3 years, which lasted nearly two hours. 2 hours is lot of time, so before I'll watch this addition, I'm going to write generally about the whole series, and then mention the special stage. While I will be able to pick up myself after this.
Prawda jest taka, że wstałam rano z chęcią napisania kilku słów na temat tej dramy i szukając zdjęć pasujących do posta, natrafiłam na informację, że do całości został nakręcony jeszcze odcinek 12 - specjalna ekranizacja przedstawiająca życie bohaterów po 3 latach, trwająca prawie 2 godziny. 2 godziny to mnóstwo czasu, dlatego zanim obejrzę ten dodatek, napiszę ogólnie o całej serii, a później wspomnę o odcinku specjalnym. O ile będę w stanie się po nim pozbierać.


I knew what would be at the end. Everyone can easy figure it out, not even turn on the first episode. Machine, or a man? What to choose for the whole life? What's really going to love? No, that's the wrong questions and can bring you to the wrong path.
Wiedziałam, jakie będzie zakończenie. Każdy łatwo na nie wpadnie, nawet nie włączając pierwszego odcinka. Maszyna, czy mężczyzna? Co wybrać na całe życie? Co naprawdę będzie kochać? Nie, to złe pytania i mogą sprowadzić Was na złą drogę.

I turned on this drama, because I wanted to watch something stultifying, something I will not have to wonder about, what could make me smile. Zettai Kareshi turned out to be almost the perfect choice. For the first 10 episodes everything was really good. I mean, as long as we do not expect anything special, because the whole is not too deep. But...
Exactly, there is always some but. But before, I want to present to you the reason why I chose just this and no other production:
Dramę włączyłam, bo chciałam obejrzeć coś ogłupiającego, coś nad czym nie będę musiała się zastanawiać, a co sprawi, że może się uśmiechnę. Zettai Kareshi okazało się prawie idealnym wyborem. Przez pierwsze 10 odcinków wszystko było naprawdę w porządku. Znaczy się, o ile niczego specjalnego nie oczekujemy, bo całość nie jest zbyt głęboka. Ale...
No właśnie, zawsze jest jakieś ale. Ale zanim o tym, przedstawię Wam powód, dla którego wybrałam właśnie tę, a nie inną produkcję:


Hiro Mizushima. Known for me among others from Hanazakari no Kimitachi e, Lovely Complex and Kuroshitsuji (in which I must admit that I did not even recognize that it was Hiro. And that's good, then I'll probably look differently on that movie). So this is the second production from those I watched, in which he didn't play a supporting role. While it's true that more important than he here was Mokomichi Hayami, because he portrayed robot devoted to love.
Storyline (Riiko receives a robot that has to be the her "perfect boyfriend." He loves her very much, she does a little less, to the action comes Soshi, that is Hiro Mizushima and love dilemmas begin) is so strange that you can easily see that it's based on manga. I have the bad luck to choose dramas that are as comic original, ok. I haven't read the manga, but from what I know, the series differs from it a little.
Hiro Mizushima. Znany mi m.in. z Hanazakari No Kimitachi E, Lovely Complex i Kuroshitsuji (w którym przyznam, że nawet nie poznałam, że to Hiro. I dobrze, wtedy zapewne inaczej patrzyłabym na ten film). Więc to druga produkcja z tych, które oglądałam, w której nie grał drugoplanowej roli. Choć prawdą jest, że ważniejszy od niego był tutaj Mokomichi Hayami, gdyż to on wcielił się w postać robota oddanego miłości.
Fabuła (Riiko otrzymuje robota, który ma być jej "idealnym chłopakiem". Kocha on ją bardzo, ona go trochę mniej, do akcji wkracza Soshi, czyli Hiro Mizushima i zaczynają się miłosne rozterki) jest tak dziwna, że od razu widać, iż powstała na podstawie mangi. Mam tego pecha do wybierania dram, które jako pierwowzór mają komiks, cóż zrobić. Mangi nie czytałam, ale z tego, co się orientuję, serial od niej trochę odbiega.


I must admit that Mokomichi, who plays the character of robot did a great job. His movements were artificial and natural at the same time. He spoke strangely, mechanically. Behaved ridiculously. Just perfect.
Muszę przyznać, że Mokomichi, który gra postać robota, świetnie się spisał. Jego ruchy były sztuczne i naturalne jednocześnie. Mówił dziwnie, mechanicznie. Zachowywał się śmiesznie. Po prostu idealny.

The whole takes place in a company producing sweets, so through the whole series viewer has the opportunity to enjoy cookies. Perfect for those on a diet. The second place is a company engaged in the production of robots. And specifically a robot, because 01 is the only model that was produced. Well, somewhere there appeared 02, but turned out to be hopeless and that was all viewers heard about him.
Całość rozgrywa się w firmie produkującej słodkości, więc przez cały serial widz ma możliwość podziwiania pięknych ciasteczek. Idealne dla osób na diecie. Drugim miejscem jest firma zajmująca się produkcją robotów. A konkretniej robota, bo 01 to jedyny model, który został wyprodukowany. No dobrze, gdzieś tam pojawił się 02, ale okazał się beznadziejny i tyle było o nim słychać.

The general outline presented, so now "but".
I wanted a comedy. As I wrote, for 10 episodes I had it. But drama has 11 of these episodes. Don't know how, but the producers made sure that the last episode will caught up all the arrears and broke the hearts of all viewers. I was not ready. There would be no problem if the character will be so silly how she was at the whole show. But no, she changed and clearly defined her feelings.
You know, my computer is about 3 years old. I throw him to everything, carry with me almost everywhere, it's turned on every day for about 12 hours. And what? Barely works. So how would have ended the life of a robot that was running all over the city to satisfy Riiko, was going to various jobs, was saving her from the dangers, overcame software to have his own feeling? I'm spoiling ending a little.
Ogólny zarys przedstawiony, więc teraz "ale".
Chciałam komedii. Jak napisałam, przez 10 odcinków ją miałam. Drama ma jednak tych odcinków 11. Nie wiem jak, ale producenci postarali się, żeby ostatni odcinek nadrobił wszystkie zaległości i złamał serca wszystkim widzom. Nie byłam na to gotowa. Problemu nie byłoby, gdyby bohaterka była taka głupiutka, jaka była przez cały serial. Ale nie, ona zachciała zmiany i jasno określiła swoje uczucia.
Wiecie, mój komputer ma jakieś 3 lata. Rzucam nim o wszystko, noszę ze sobą niemalże wszędzie, jest włączony codziennie przez mniej więcej 12 godzin. I co? Ledwo działa. Więc jak miałby się skończyć żywot robota, który biegał po całym mieście, żeby zadowolić Riiko, chodził do różnych prac, ratował ją przed niebezpieczeństwami, przezwyciężył oprogramowanie, żeby mieć swoje własne uczucia? Trochę spoileruję zakończenie.


Whole ends up as everyone would expect. I mean, as all would expect at the beginning. During the 10 episodes everything can change.
Całość i tak kończy się tak, jak wszyscy tego oczekiwali. To znaczy tak, jak wszyscy tego oczekiwali na samym początku. Podczas 10 odcinków wszystko może się zmienić.


*****


Ok, not much has changed. I only poured out more tears.
I wanted to emphasize the heroine's stupidity, but in the end she became serious a bit, so I guess I can forgive her. Special stage is not so... um... painful for people with weak nerves. Well, somewhere in the beginning it was quite sad, and of course at the end. And even though the drama doesn't end happily (just like special), everything really depends on the point from which we look at the whole story.
For me the most painful would be looking at the face of a loved person who is no longer the same person and has no memories of me. A bit like parents will forgot about you. Ow. Again, a little of spoiler, but, well, it would not hurt.
Plus for Hiro, or rather Soshi, who was waiting for Riiko and took into account her feelings. Well done. I'll married him, if not the fact that he already had a wife who performs the theme song of this series:
Ok, wiele się nie zmieniło. Wylałam tylko więcej łez.
Chciałam podkreślić głupotę bohaterki, ale na końcu trochę spoważniała, więc chyba mogę jej to wybaczyć. Odcinek specjalny nie jest aż tak... hm... bolesny dla osoby o słabych nerwach. No dobrze, gdzieś na początku było dość smutno i oczywiście na końcu. I mimo, że drama nie kończy się szczęśliwie (dodatek również), wszystko tak naprawdę zależy od punktu, z którego patrzymy na całą historię.
Dla mnie najbardziej bolesne byłoby patrzenie na twarz ukochanej osoby, która nie jest już tą samą osobą i nie ma żadnych wspomnień związanych ze mną. Trochę tak, jakby rodzicie o Was zapomnieli. Ał. Znów trochę spoilera, ale cóż, to nie zaszkodzi.
Plus dla Hiro, czy też raczej Soshiego, który czekał na Riiko i brał pod uwagę jej uczucia. Dobra robota. Wyszłabym za niego, gdyby nie fakt, że ma już żonę, która wykonuje piosenkę przewodnią serialu:



To sum up this mess - if you already thinking about that series, get ready for the pain and sorrow, and don't end at 11th episode. Yes, the 12th episode must be as sad as earlier, but the characters finally realize the truth of life. I will not tell you, which one.
And if people can fall in love with a robot? Machine, or a man? And what if robot will overcome himself, stop thinking like the equipment? It doesn't change anything, right?
Podsumowując ten nieład - jeżeli już bierzecie się za tą serię, przygotujcie się na ból i smutek, i nie kończcie na 11 odcinku. Owszem, 12 epizod musi być równie smutny jak wcześniejszy, ale bohaterowie wreszcie uświadamiają sobie życiową prawdę. Nie powiem Wam, jaką.
I czy można pokochać robota? Maszyna, czy mężczyzna? A co, jeżeli robot przezwycięży samego siebie, przestanie myśleć jak sprzęt? To nic nie zmienia, prawda?

No comments:

Powered by Blogger.